Wojciech Łukacz

Wojciech Łukacz – biogram

 

Wojciech Łuczak – urodził się 18 sierpnia 1953 roku w Koronowie, koło Bydgoszczy. Od najwcześniejszych lat mieszkał z rodzicami w Sopocie przy ul. 3 Maja, dawnej Dzierżyńskiego. Był pierwszym rocznikiem, który uczęszczał do szkoły podstawowej nr 10. Pod koniec „podstawówki” wyjechał wraz z rodziną do Kairu, gdzie posadę otrzymał jego ojciec Stanisław. Po powrocie do Sopotu w 1971 roku uczył się w III Liceum Ogólnokształcącym w Gdyni, gdzie zdał maturę. Karierę zawodową rozpoczął w PSM C. Hartwig, a kontynuowałw Chipolbroku. Od 1993 roku mieszkał i pracował w Chinach.

 

 

Fragmenty relacji Wojciecha Łukacza o rodzicach (wybór)

 

Stanisław Łukacz – ojciec

 

Urodził się 25 lutego 1926 roku w Nowym Sączu w rodzinie nauczycielskiej Aleksandra Łukacza i Jadwigi Łukacz z domu Krajewskiej. Do wybuchu II wojny światowej ukończył sześć klas Publicznej Szkoły Powszechnej im. Jana Kochanowskiego w Nowym Sączu, siódmą klasę ukończył w tej samej szkole w 1940 roku. 

            Po uzyskaniu świadectwa końcowego wstąpił do 2-letniej Szkoły Handlowej w Nowym Sączu, którą ukończył w 1942 roku.  Jesienią 1946 roku Stanisław wyjechał na Dolny Śląsk gdzie zamieszkał w Marciszowie, powiat Kamienna Góra, podejmując pracę jako ekspedient w sklepie spożywczym. W 1946 roku powrócił do Nowego Sącza, gdzie podjął naukę.

            W dzieciństwie interesował się: filatelistyką, lotnictwem, marynistyka, botaniką (zbierał ćmy, motyle a także inne owady) oraz malarstwem akwarelowym. Posiadał szerokie uzdolnienia techniczne. Uprawiał też boks amatorski i był zagorzałym kibicem boksu.

            Po ukończeniu w 1947 roku Państwowego Gimnazjum i Liceum Ekonomicznego w Nowym Sączu, Stanisław opuścił dom rodzinny i przeprowadził się do Gdyni gdzie kontynuował edukację w Wyższej Szkole Handlu Morskiego w Gdyni z siedzibą w Sopocie przy ulicy Armii Czerwonej 101, którą ukończył w 1949 roku. Zamieszkał w Sopocie przy ulicy Czerwonej Armii 66.

            Od 1 Lipca do 31 Grudnia 1948 roku pracował w biurze Polskiej Agencji Handlu Zamorskiego w Sopocie, później jako referent ekonomiczny w Państwowej Centrali Handlowej w Gdańsku. W 1950 roku podjął pracę jako pomocnik ekspedienta portowego w C. Hartwig Gdańsk S.A.

           

Małżeństwo

 

W czasie studiów poznał swą późniejszą żonę Bożenę Marię Nowacką. 19 maja 1951 roku, po trzech latach wspólnej znajomości pobrali się.

            Nowo zaślubieni zamieszkali w Sopocie. 24 lutego 1952 roku, początkowo przy ulicy Bieruta (dzisiaj Haffnera), gdzie zajmowali jeden z pokoi mieszkania współlokatorskiego. Następnie uzyskali prawo do lokalu kwaterunkowego przy ulicy 3 Maja 16/6 gdzie początkowo zajmowali najmniejszy pokój. Początki były bardzo trudne. Jako krzesła do siedzenia służyły im skrzynki po jabłkach. 1 marca 1952 roku Stanisław kupił od pani Iwony… kredens z marmurowym blatem. Dopiero po śmierci sąsiada-współlokatora (pana Zygmunta Kuberskiego), w 1958 roku młodzi małżonkowie otrzymali w tym samym wielorodzinnym lokalu kwaterunkowym do dyspozycji większy pokój. Po kilku latach uzyskali ponownie zajmowany poprzednio pokój, w którym teraz zamieszkali synowie.

 

Praca

 

            W lipcu 1957 roku w Poznaniu odbyły się XXVI Międzynarodowe Targi Poznańskie, w których Stanisław uczestniczył jako przedstawiciel C.Hartwig, odpowiedzialny za organizację transportu eksponatów wystawowych. Za swą pracę otrzymał list z podziękowaniem od U.S. Department of Commerce podpisanym przez Dyrektora Pawilonu U.S.A. Inż. Grossmana. Po powrocie z Poznania do Gdańska, został wezwany przez delegaturę Urzędu Bezpieczeństwa w Gdańsku, gdzie skrupulatnie go przesłuchiwano w związku z jego kontaktami z pracownikami amerykańskiego pawilonu w czasie Targów Poznańskich. Ponieważ Stanisław nie wykazywał dowodów ani też podstaw nielegalnej współpracy z pracownikami amerykańskiego pawilonu, prowadzący przesłuchanie oficer na chwilę pozostawił Stanisława samego w pomieszczeniu zostawiając otwartą teczkę z dokumentami jego sprawy na wierzchu, a sam opuścił pomieszczenie podglądając przez tzw. judasza w drzwiach, co zrobi Stanisław. Ten będąc bardzo zmęczony długą podróżą z Poznania, zamiast próbować przejrzeć pozostawione dokumenty, czego spodziewał się oficer, usnął, kładąc głowę na ręce opartej na blacie biurka, tym samym przekonując oficera przesłuchującego o swej niewinności i czystym sumieniu.

            W dalszej karierze zawodowej Stanisław często podróżował po Świecie w ramach delegacji służbowych i odwiedził takie kraje jak: Liban, Irak, Włochy, Indie, Chiny, Finlandię, Norwegię, Szwecję, Danię, Turcję, Egipt, Czechosłowację, Jugosławię, Bułgarię, Francję, Węgry, RFN, NRD, Holandię, Danię, itd.

            Stanisław cieszył się ogromnym szacunkiem przełożonych oraz podwładnych za swą uczciwość, sumienność, profesjonalizm i nienadużywanie pozycji społeczno-politycznej celem osiągnięcia osobistych korzyści materialnych. Między innymi odmówił realizacji talonu na samochód „Syrenkę”, jaki otrzymał od firmy za swe zasługi, a także nie skorzystał z okazji otrzymania z puli zakładowej przyznanej przez ministerstwo mieszkania spółdzielczego na nowo wybudowanym osiedlu Żabianka w Gdańsku. Uważał, że to nie byłoby uczciwe w stosunku do innych pracowników, nie posiadających takiej pozycji w firmie, a borykającymi się z trudniejszymi warunkami bytowymi.

 

Wyjazd do Kairu

 

            W 1967 roku Stanisław został oddelegowany na 4 lata przez Ministerstwo Handlu Zagranicznego do pracy w Dziale Administracji na stanowisku Kierownika Działu w Konsulacie Handlowym PRL w stolicy Egiptu Kairze. Na placówkę udał się wraz z żoną i synami, gdzie pracował jako Kierownik Działu Administracyjnego w Biurze Radcy Handlowego Ambasady PRL, pracował na tym stanowisku do 31 lipca 1971 roku.

            Po powrocie z placówki Stanisław kontynuował pracę zawodową w PSM C.Hartwig Gdańsk gdzie 2 stycznia 1973 roku objął stanowisko Kierownika Działu Ekonomicznego i Pełnomocnika ds. eksploatacji magazynów. W 1973 roku awansował na stanowisko Dyrektora Biura ds. Portowo – Magazynowych, następnie na stanowisko Dyrektora ds. Spedycji. 16 listopada 1986 roku Stanisław został skierowany przez centralę PSM C.Hartwig do pracy w międzynarodowej niemiecko-polskiej spółce spedycyjnej „Poltrans” w Hamburgu, gdzie pracował jako Dyrektor Naczelny wspólnie z niemieckim partnerem do 1991 roku. Po powrocie z Hamburga przeszedł za emeryturę. Zmarł w 2006 roku.

           

           

Bożena Łukacz - matka

 

Urodziła się w Koronowie jako najstarsza spośród 5 córek Leonarda i Marianny Reginy Nowackich.

            Po wybuchu II wojny światowej cała rodzina opuściła Koronowo, uciekając przed zbliżającym się frontem i udając się w kierunku Warszawy. W trakcie ewakuacji kolumna uciekinierów została wielokrotnie atakowana przez hitlerowskie lotnictwo, na szczęście nikt z rodziny nie ucierpiał. Beret Bożeny, który upadł w czasie ataku lotniczego, został przestrzelony przez pocisk niemieckiej maszyny. W drodze Bożena i siostra Gabriela zagubiły się w tłumie uchodźców, ale dzięki pewnej parze podróżującej samochodem po jakimś czasie udało się Bożenie odnaleźć wóz z resztą rodziny.

            Po zakończeniu działań wojennych 1939 roku rodzina Nowackich powróciła do Koronowa. Po powrocie Bożena miała zostać wywieziona do Niemiec do pracy na roli. Dzięki wstawiennictwu i pomocy znajomej Niemki udało się tego uniknąć. Niemka powiedziała do matki Bożeny „pani Nowacka, pani mi kiedyś pomogła, to teraz ja pomogę pani” i dzięki jej interwencji udało się zapobiec wywozowi Bożeny.

            Bożena podjęła pracę w drogerii „Drogerie Schwan, Kroner ad. Brahe, Markt pl. 13” jako pracownica magazynowa. Niemiecki właściciel zorientowawszy się w zdolnościach i sumienności Bożeny, skierował ją na naukę w Szkole Drogeryjnej, a później na kurs rzemieślniczy, który to Bożena ukończyła 10 XI 1944 i uzyskała kwalifikacje pomocnika kupieckiego.

            W czasie wojny rodziną Nowackich opiekowała się rodzina Niemców Artura i Holmy Belau zamieszkałych w Koronowie w domku przy ul Nakielskiej 3. Pan Artur Belau udostępnił rodzinie Nowackich pół parteru domku, zatrudnił Leonarda i pomógł Bożenie dostać pracę w drogerii, a jedna z sióstr (Hanna) pomagała w opiece nad dziećmi państwa Belau. Po wyzwoleniu, administracja wojsk rosyjskich posłała Artura i Helę Belau do przymusowej pracy w gospodarstwie rolnym, natomiast ich dziećmi zaopiekowali się miejscowi Polacy (starszą 11 letnią Lidią opiekował się znajomy gospodarz ze wsi Sucha), a najmłodsza córką wówczas 2 letnią Gerdą opiekowali się Leonard i Marianna Nowaccy do czasu wyjazdu rodziny Belau do NRD. Gerda zawsze zwracała się do Marii Nowackiej mówiąc do niej „mamo”. W okresie powojennym relacje rodziny Nowackich i Belau były i są bardzo zażyłe, szczególnie zamieszkałej w Essen Lidii, która zawsze korespondowała z rodziną Nowackich w języku polskim.

           

 

W Trójmieście

           

            Po przyjeździe na Wybrzeże zamieszkała od 1946 roku w Gdańsku Oliwie przy ulicy Liczmańskiego u ciotki Janiny Liczmańskiej (żony zamordowanego w czasie wojny Alfa Liczmańskiego wybitnego działacza polskiego w Wolnym Mieście Gdańsku). Janina Liczmańska była daleką krewną od strony Leonarda Nowackiego, ojca Bożeny, niemniej jednak stosunki rodzinne były bardzo bliskie.

            Po przyjeździe na Wybrzeże, Bożena podjęła pracę na podstawie nakazu pracy w sklepie drogeryjnym w Gdyni przy ulicy Świętojańskiej należącym do Spółdzielni Pracy Przemysłu i Handlu Chemicznego „Chemia”. W tej drogerii pracowała do dnia rozwiązania spółdzielni tj. 30 września 1948 roku.

            Od 1949 roku pracowała na stanowisku pomocnika księgowej Sopocie. Później od 1955 do 1962 roku podjęła pracę jako księgowa w Domu Handlowym „Delikatesy” w Sopocie, a później do 1967 roku w przedsiębiorstwie „Miejski Handel Detaliczny Artykułami Spożywczymi” w Sopocie przy ulicy 20 Października.

            W okresie od 19 kwietnia 1967 roku do 31 Lipca 1971 Bożena wraz z mężem i synami przebywała w stolicy Egiptu Kairze gdzie do pracy w biurze Radcy Handlowego przy Ambasadzie PRL oddelegowany był jej mąż Stanisław. W czasie pobytu w Kairze, Bożena podjęła pracę od 1 grudnia 1967 do 31 lipca 1971 roku na stanowisku pracownika d/s administracyjno-finansowych w Ośrodku Informacji Handlowo-Technicznej „METALEXPORT i CENTROZAP-POLIMEX” w Kairze.

            Bożena była świetną gospodynią i kucharką. Synów od najmłodszych lat uczyła gotować, korzystając z ich chętnej pomocy przy przyrządzaniu posiłków jak i pieczeniu ciast. Przygotowywaniem śniadań niedzielnych zajmował się Stanisław co stało się pewną rodzinną tradycją. Wykorzystywał on do przygotowania śniadań resztek wędlin, żółtego sera itp. niezjedzonych w trakcie tygodnia. Przygotowywane przez Stanisława śniadania zawsze wyglądały apetycznie, były bardzo urozmaicone i smaczne, a także w swoim wymiarze uroczyste.

            Bożena była też kobietą niezwykle życzliwą i pomocną innym ludziom, uczciwą, sumienną, wyrozumiałą ale też i ostrożną na co dzień. Była osobą bardzo kompetentną, lubianą i cenioną w swoich zakładach pracy jak i wśród rodziny oraz przyjaciół i sąsiadów. Stroniła od polityki w przeciwieństwie do Stanisława, który jednak ograniczał swą działalność do niższych (zakładowych struktur) i nie dążył do aktywności politycznej na wyższych szczeblach ponieważ zdawał sobie sprawę z faktu że tzw. „polityka wyższego szczebla” nie jest dla ludzi uczciwych, a takim chciał pozostać do końca swych dni.

            Bożena zmarła w 2011 roku.