Krótka historia domu przy ulicy Abrahama nr 5/7 w Sopocie.

 

Dom przy ulicy Abrahama 5/7 stanowi z zewnątrz jedną całość architektoniczną.
W rzeczywistości są to dwa budynki na dwóch posesjach, z osobnymi wejściami i osobnymi klatkami schodowymi, połączone jedynie wspólną ścianą wewnętrzną.

Mieszkam w domu nr 7 już 36 lat. Przyjaźniłam się przez lata z mieszkanką tego domu, panią Jadwigą Grabowską, która mieszkała tu wraz z mężem, panem Jerzym Grabowskim, przed wojną  do sierpnia 1939 roku, kiedy musieli uciekać. Od niej dowiedziałam się kilku szczegółów na temat historii tego domu. Został on wybudowany podobno przez dwóch bogatych Żydów około 1923 roku przy ulicy Hubertus Allee, stąd nazwano go  „Willa Hubertus”. W obu klatkach znajdowały się duże reprezentacyjne mieszkania na wynajem. Pan Jerzy Grabowski, doktor praw, był wysokim urzędnikiem w Delegaturze Prokuratorii Generalnej w Gdańsku z ramienia Rządu Polskiego i stać go było na taki lokal. Państwo Grabowscy, zmuszeni do opuszczenia Gdańska w 1939 roku, powrócili tu po tułaczce wojennej dopiero w 1946 roku i zamieszkali w 2 pokojach swego przedwojennego mieszkania, przydzielonych im przez władze kwaterunkowe miasta. Mieszkali tu aż do śmierci. Resztę pokoi zajmowali różni lokatorzy przydzielani przez władze.

Dom nr 7 był własnością hipoteczną i przechodził w ramach dziedziczenia na różne osoby.
W czasach PRL objęty był przymusowym kwaterunkiem, mieszkali w nim różni ludzie, nie był remontowany i powoli niszczał. Dopiero ostatnio, po uregulowaniu spraw spadkowych, obecni właściciele przeprowadzili kapitalny remont budynku i w ten sposób ocalili „perłę secesji” w Sopocie od zagłady, powracając też do dawnej nazwy domu – „Willa Hubertus”.