Wywiad przeprowadzony w domu z Grażyną Tracewską, mieszkanką Sopotu, babcią Pauliny Welickiej.
PW - Gdzie i w jakich latach mieszkałaś babciu w Sopocie?
GT - Urodziłam się w niemieckim Sopockim domku 10.11.1945r.
PW - Jak długo mieszkałaś w Sopocie?
GT - Mieszkałam w Sopocie około 60 lat. Wyprowadziłam się dopiero na początku 2005 r.
PW - Jak twoi rodzice osiedlili się w Sopocie ?
GT - Moi rodzice z kolei, a twoi pradziadkowie przyjechali do Sopotu w maju 1945r. Pradziadek Adam, przyjechał z bratem z robót z okolicy Szczecina. Natomiast prababcia Maria przyjechała za swoją rodziną z Brześcia nad Bugiem. Moi rodzice otrzymali przydział od miasta na mieszkanie.
PW - A gdzie mieszkałaś ?
GT - Mieszkałam w małym czynszowym domku, na obecnej alei Niepodległości. Wówczas ta ulica nazywała się ulicą Józefa Stalina.
PW - Czy miasto zamieszkiwała jeszcze ludność niemiecka?
GT - Tak. Zamieszkiwała ludność niemiecka. Wielu Niemców mieszkało w Sopocie w owym czasie. Nadal przyjaźnię się z koleżanką, której dziadkowie do śmierci, czyli do lat 50-tych, nie znali słowa po polsku. Wyjazdy Niemców do Niemiec trwały do lat 60-tych. Ze słyszenia wiem, że powojenny wyjazd Niemców z Sopotu był zorganizowany i odbywał się spod figurki Matki Boskiej na Malczewskiego.
PW - Czy miasto zamieszkiwała ludność napływowa?
GT - Obok mojego domu jeszcze 2 domy zamieszkiwała ludność napływowa, i Kaszubi, i Niemcy.
PW - Jak wyglądały nastroje społeczne, panujące po wojnie w Sopocie?
GT - Ja osobiście nic na ten temat nie mogę powiedzieć. Wiem natomiast z opowiadań moich rodziców, że wśród ludzi, którzy przeżyli wojnę była wielka radość i entuzjazm. Polaków irytował język niemiecki, słyszany na ulicy ale nikt nikomu nie robił krzywdy.
PW - Czy Sopot uległ zniszczeniom w trakcie wojny?
GT - To też wiem z opowiadań moich rodziców, że zniszczeniom uległo: kilka domów, kasyno i dwa duże hotele. Jeden na rogu Monte Casino i Grunwaldzkiej. Po wojnie często odbywały się na tych ruinach pokazy strażackie. Sopot nie był za bardzo zniszczony po wojnie.
PW - Jakie jest twoje najciekawsze wspomnienie z dzieciństwa?
GT - Pamiętam w latach 50-tych pierwszy pochód jaki odbył się w powojennym Sopocie. Tłum jazzmanów, którzy przyjechali z całej Polski i tańczył i grał na ulicach Sopotu. Te niesamowite kolory i dźwięki przyciągnęły moją uwagę.
PW - Dziękuję ci Babciu za udzielenie mi tak ciekawego wywiadu.
GT- Ja również dziękuję wnusiu.
 
*Praca konkursowa - Paulina Wielicka, II Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego w Sopocie